środa, 16 stycznia 2013

(Wataha Valerie) Od Fallena- C.D Lilianny, Roni


 Uśmiechnąłem się na widok wielkiego jelenia. Zaraz zniżyłem się i zacząłem dawać wielkie, niesłyszalne susy w kierunku zwierzęcia. Skryłem się za krzakiem, 5 metrów od posiłku. Zaraz dogoniły mnie wilczyce.
 - Nie ma co ustalać taktyki. Jeleń jest tak blisko, że wystarczy na niego skoczyć. - powiedziałem cicho.
 - Przypominam ci, że jesteś skrytobójcą i robisz o wiele większe skoki od nas! - zaśmiała się Roni.
 - Tak więc: ja skaczę i dobieram mu się do gardła, a wy go obezwładnijcie.
 Nie czekałem na odpowiedź, tylko szybko przymierzyłem się do skoku i zaraz poszybowałem na kręgosłup jelenia. Szybko padł i wtedy ostatecznie Lilianna przebiła mu tętnicę. Padł. Ustąpiłem wilczycom najsmakowitsze kąski, a zadowoliłem się kopytami i udami. Byłem pełen i padłem na śnieg.
 - Co teraz? - uśmiechnąłem się, tarzając w puchu i zmywając krew.

 <Roni, Lilianna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz