-Tak, tak możesz.-odparłam krótko i odeszłam. Byłam zmęczona. Polowania utrudnione, wodopój zamarzł, w jaskiniach zimno, nie ma czym ich ogrzać. Robi się coraz dramatyczniej a ja muszę sama sobie z tym poradzić. Nie zrobiliśmy nawet zapasów na zimę, a jeśli dobrze czytam ze zmian pogody, tegoroczna zima będzie wyjątkowo mocna, długa i piekielnie surowa. Jak tak dalej pójdzie, będziemy zmuszeni emigrować na Barbados. Muszę poprosić kogoś o pomoc. Fallen odpada, jest za słaby. Lilian jest zajęta przygotowywaniem leków na zimę. Imperial'a nawet nie znam. Musę poradzić sobie sama. Mróz szczypał mnie w pysk i łapy ale i tak pobiegłam na Bagna. Tam powinny być chociaż zające. Na Łące Złotego Jelenia nie ma co szukać, to otwarty teren i zwierzyna nie ma się gdzie chować przed zimnem. Broczyłam po pas w szlamie i wodzie. W końcu woda sięgała mi pyska. Nie mogłam już za bardzo machać łapami - korzenie i gęstość błota mi to utrudniały. Jeśli bagno zamarznie to koniec..
<Dokończ ktoś>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz