środa, 9 stycznia 2013
(Wataha Valerie) Od Shotur'iego - C.D Valerie
Faktycznie, jedzenie było dobre. Przez chwilę cicho jedliśmy, potem jednak puściliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Potem rozeszliśmy się, każde do swoich spraw. Jako, że nie miałem nic ważnego do roboty, poszedłem do lasu, by uzupełnić spiżarnię. Długo musiałem węszyć za czymś do jedzenia, w końcu wpadłem na trop łosia. Byłem schowany, a łoś w przegranej pozycji, było tylko jedno wyjście. Skradałem się na niego przez chwilę, po czym skoczyłem lądując na jego grzbiecie, zaczął pędzić w stronę watahy, a ja na nim „ujeżdżając” go. Darłem się jak opętany, w końcu dobiegliśmy do wilków. Wszystkie zmierzyły mnie wzrokiem i zaczęły się śmiać. Wśród nich była także lubiana przeze mnie samica ^^. W końcu się opanowałem i skręciłem zwierzakowi kark.
-Oto dzisiejszy obiad. – wesoło krzyknąłem. Odwlekliśmy z kilkoma samcami zwierza do spiżarni, zajmiemy się nim potem.
**pod wieczór**
-Cześć, Valerie – powiedziałem nieśmiało do samicy, siedzącej na brzegu jeziora.
-O, witaj Shoturi – odparła przyjacielsko.
-Ym… wiesz… - jąknąłem się – Jesteś fajną waderą, lubię cię. – skrzywiła się i…
<No, właśnie… iii? : D>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz