Wilk przestraszył się, wziąwszy nas za drapieżniki.
-Co teraz?-jęknęłam
-Jakoś dotrzemy do watahy.-odparł. Pokiwałam głową i poszłam za nim. Po paru godzinach byliśmy na miejscu. Byłam strasznie zmęczona ale szczęśliwa. Myślałam, że nigdy nie dotrzemy. Shoturi zaczął kierować się do swojej jaskini.
-Shoturi...czekaj...-zaczęłam. Samiec zatrzymał się.
-Hmm?-odwrócił łeb
-Dziękuję-uśmiechnęłam się delikatnie
<Sho? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz