środa, 9 stycznia 2013
(Wataha Valerie) Od Shotur'iego - C.D Valerie
Wyszedłem z jej jaskini, i kierowałem się do mojego mieszkanka, pod zawalonym drzewem. Chwilę potem usłyszałem szloch. Odwróciłem się, dochodził z jaskini Valerie. Zastanawiałem się czy tam wejść, czy zostawić ją samą, zdecydowałem się na to pierwsze. Ostrożnie zajrzałem przez wejście.
-Valerie? – szepnąłem.
Samica spojrzała na mnie smutnymi oczyma, nic nie mówiąc. Podszedłem do niej powoli, i pogłaskałem ją pyskiem po łbie.
-Nie płacz… - cicho ją uspokajałem. Chwilę potem ucichła i zasnęła. Otuliłem ją miękką skórą i wyszedłem. Uśmiechnąłem się do siebie, i podreptałem nad jezioro. Zanurzyłem pysk w wodzie, i zacząłem pić. Cały czas chodziła mi po głowie samica. Poszedłem spać, długo nie mogłem zasnąć.
***
Obudziłem się dość wcześnie, postanowiłem, że pójdę na polowanie. Upolowałem od razu dwa króliki, więc przytaszczyłem je do watahy.
-Niezły łup – stwierdził Scourge.
-Wiem. – odpowiedziałem krótko i poszedłem w kierunku mojej jamki. Valerie obudziła się i wyszła przed jaskinie, jednak ja potknąłem się o kamień i wraz z jedzeniem upadłem na ziemię. Samica zaśmiała się i podeszła do mnie, przyjaźnie machając ogonem.
<Dokończysz? ;d>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz